Wydawałoby się że to niemożliwe, a jednak stało się... 27 maja po godzinie 17.00 zaczął padać ulewny deszcz, który raz z większym raz mniejszym natężeniem padał prawie do 20.00. Ulice bukówieckie zamieniły się w rzeki, nie widać było gdzie chodnik, gdzie jezdnia. Na małym końcu woda na jezdni miała głębokość 50 cm. Bródek wylał, poziom wody był tak wysoki, że w pewnym momencie nie było widać barierek okalających staw. Woda przelewała się przez ulicę, nie było wiadomo gdzie ulica, gdzie łąka, a gdzie już głębia stawu. Pola, ogrody, folie, szklarnie tonęły w wodzie... Wylała też niepozorna sadzawka przy ulicy Sokołowickiej. Wody wdarły się do okolicznych zagród, również do jednego z domów mieszkalnych zalewając całkowicie parter.